Opowieść o Gdakaczu Gdakuli i Gdakuleńce
Gdakusia zasłużyła na karę, którą jej wymierzyłem, i nie za to Bóg nas tak ciężko doświadczył; zamiast skarżyć się i szlochać, pójdźmy lepiej do kapliczki zamkowej,
pomódlmy się na grobie Alektry i prośmy Boga, żeby czwarta wyprawa, którą rozpoczniemy jutro, nie była znowu bezowocną.
I oboje poszli do kaplicy, uklękli i przed ołtarzem, na płycie kamiennej zamykającej grobowiec rodziny Gdakaczów i pomodlili się z całego serca, a potem położyli się na
tapczanie i zasnąwszy, śnili
o Gdakuleńce.
Nad ranem, Gdakacz usłyszawszy szmer jakiś, otworzył oczy i pomimo panującej dokoła ciemności, dojrzał, że coś przemknęło koło tapczanu i znikło w otworze muru.
Gdakacz trącił w bok Gdakulę
i rzekł:
— Stara, nie widziałaśże ty nic? Coś mi się tak wydawało, jakby tędy przebiegła ta przeklęta lalka Gdakusi.
A na to odezwał się jakiś cichy głosik:
To nie lalka, tylko śliczne takie cacko mechaniczne!
Gdakacz zaczął łajać Gdakulę, że powtarza bezmyślnie słowa Gdakusi, ale Gdakula, która przez sen także te słowa usłyszała, zaczęła się tłumaczyć, że to on, a nie ona,
mówił o cacku mechanicznem. Byliby się zaczęli kłócić, gdy w tem ktoś zlekka zapukał do drzwi.
Zerwali się na równe nogi, przestraszeni, że ktoś naszedł ich opuszczone schronisko nocne. Ale gdy pukanie powtórzyło się raz, drugi i trzeci, Gdakacz zapytał:
— Kto tam?
Na to odpowiedział jakiś męski głos:
— Przepraszam najmocniej.
Jaśnie Wielmożnego Pana, że ośmielam się Go budzić o tak wczesnej porze, ale ci ludzie, którzy przyjechali po trzy centnary z książęcej fabryki, obiecane im przez Jaśnie
Wielmożnego Pana, czekają już od godziny i dopominają się o ser.
Chciałem tylko zapytać Jaśnie Wielmożnego Pana, czy nie zmienił zamiaru i czy mam kazać odważyć te trzy centnary sera?
— Słyszysz Gdakulo?
— szepnął Gdakacz, trącając żonę łokciem — ja mam im wydać trzy centnary sera z książęcej fabryki? Ba!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 Nastepna>>