Opowieść o Gdakaczu Gdakuli i Gdakuleńce
Ledwie Gdakacz odwrócił się w stronę jęczącej żony, Gdakuleńka wyrwała się z jego rąk, i otrząsnąwszy się, jak po gorącej łaźni, co tchu pogoniła za laleczką, której
drobna figurka migała na ścieżynce, tuż nad brzegiem strumyka. Ale laleczka uciekała, jakby miała nie dwie, ale cztery nóżki i za chwileczkę znikła w gąszczu leśnym.
Gdakuleńka pomknęła za nią w bór ciemny. Gdakacz z trudem wywindował Gdakulę na wzgórze, z którego się stoczyła.
Z całego opowiadania Gdakuleńki wywnioskowali oboje, że oszust, który im wykradł pierścień króla Salomona, musiał być jednym z trzech handlarzy-rytowników, którzy ongiś
chcieli wymienić Alektrya za 9 łokci wstążki.
Narzekając na lekkomyślność Gdakusi i na jej zamiłowanie do lalek, dostali się wkońcu do stóp skały, pod którą zostawili córeczkę, ale próżno rozglądali się dokoła i
nawoływali ją — Gdakusi nie było nigdzie. Wtedy cała ich rozpacz, spowodowana nagłą zmianą losu, ustąpiła miejsca przerażeniu z powodu zniknięcia dziecka.
Zaczęli biec to w tę, to w tamte stronę, wołając ile sił: Gdakusiu! Gdakuleńko! — a słysząc echo, które z oddali odpowiedziało im usiu!, eńko!
, sądzili, że to Gdakusia ich woła; tatusiu!, mateńko! i zapuszczali się coraz dalej w bór, błądząc wśród ciemności.
Dopiero nad ranem zeszli się oboje pod murami zamku kurnickiego, ale niestety, żadne z nich nie odszukało Gdakuleńki.
Wszystkie ptaszki zatrzepotały skrzydełkami na ich widok i podleciały ku nim, chcąc powitać ich na wstępie do zamku, ale Gdakacz i Gdakula nie zwrócili uwagi na maleńkich swoich
przyjaciół, tylko wyciągali wychudłe ramiona ku puszczy leśnej, która pochłonęła ich jedyne dziecko i wołali z rozpaczą:
— Gdakusiu! Gdakuleńko. wracaj!
Wracaj, chociażby z lalką nawet! Tak, tak. to przecież nie jest lalka, tylko cacko mechaniczne! Już Ci nic nie zrobimy, tylko wracaj. Gdakusiu. córeczko nasza kochana!
Ale znikąd nie było odpowiedzi.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 Nastepna>>