Opowieść o Gdakaczu Gdakuli i Gdakuleńce
Promień latarni podwórzowej, przeciskający się przez szpary jedwabnych rolet, nie oświecał odrapanych ścian kurnika, zawalonego rupieciami i słomą, ale przepyszną książęcą
komnatę, której złocone ściany zawieszone były kosztownemi makatami. Adamaszkowe por-tyery zwieszały się nad drzwiami. Wszystkie naczynia były ze srebra i złota.
Gdakacz i Gdakula porwali się z posadzki a nie mogąc pociemku utrzymać równowagi, padli sobie w objęcia i z radości rozpłakali się jak małe dzieci.
Czuli oboje, że kochają się tak mocno, ale to tak mocno, jakby się dopiero zobaczyli po raz pierwszy w życiu.
Trzymając się pod ręce.
podbiegli do okna, chcąc się przekonać, skąd płynie promień światła, ślizgający się po ścianach.
Na środku wielkiego podwórza, stał stangret w bogatej liberyi, który przy świetle latarni przesiewał owies przez sito, nucąc pod nosem jakąś wesołą piosenkę.
Naraz Gdakacz spojrzał na Gdakulę, Gdakula spojrzała na Gdakacza i znowu padli sobie w objęcia i to płacząc, to śmiejąc się na przemian, wołali w zachwycie: Ach!
Gdakulo jakaś ty piękna! ach! Gdakakaczu jaki ty jesteś śliczny.
Potem powiedział Gdakacz:
— Gdakulo, nasz dzielny nieszczęśliwy Alektryo miał słuszność kiedy mnie zapewniał, że pierścień króla Salomona jest czarodziejskim.
Dziś spełnił wszystkie moje życzenia—i Gdakacz pokazał Gdakuli pierścień i opowiedział jej wszystko, co sam wiedział o nim.
Radość Gdakuli z posiadania tak cennego klejnotu nie miała granic.
Z drugiego okna, do którego pobiegli następnie, zobaczyli cudowny ogród rozciągający się u stóp pałacu.
W świetle księżyca fontanny wyrzucały strumienie wody, rozpylającej się jak mgła i spadającej z jednostajnym szmerem do basenów z białego marmuru.
Słowiki ukryte w gąszczu klombów kwietnych wtórowały muzyce wody.nucąc najśliczniejsze melodye. Odurzająca woń kwiatów płynęła z ogrodu.
Przy trzeciem oknie, Gdakula wykrzyknęła radośnie: _ Gdakaczu! Gdakaczu!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 Nastepna>>